W górach – góry, górki, góreczki są wszędzie – u nas też:)

Być jak dziecko…..
Choć w tym roku zima nie rozpieszczała nas zbytnio – było kilka chwil, które w zupełności zrekompensowały braki śniegu.
Szuflandia wkomponowana jest w stok Kiczera. Takie położenie zapewnia mnóstwo górek do zjazdów. Na miejscu mamy pospolite: jabłuszka (potocznie nazywane dupolotami:)), ślizgi, sanki i hit tej zimy worki z sianem.
Sama jeździłam na workach z sianem będąc dzieckiem – frajda była nieziemska. Najpierw należało znaleźć dobry worek – najlepiej po jakimś nawozie (miały twardą strukturę i najlepszy poślizg). Później poszukiwanie siana albo słomy. Słoma oczywiście była gorszym wsadem, bo była twardsza, cięższa i trudniej układała się pod pupą:) – za to siano – to był mercedes:)).
Gdy już miało się worek, siano i trochę sznurka do związania całości – pojazd był gotowy.
Nikt mi nie powie, że jakieś tam plastikowe jabłuszko tudzież inny ślizgacz mogą równać się z moim: superszybkim, mięciutkim workiem z sianem:)
Czy Wy też macie takie wspomnienia?